Oczywistym jest fakt pyszności pomarańczy czy mandarynki, a także ich zdrowotnych wartości, wydaje się, że nic, co zdrowe, nie może nam być obce, a jednak prawdopodobne jest to, że cytrusy pochodzące z innego, od naszego klimatu nie zostały dla nas stworzone. Czuć to po smaku, który jest tym bardziej daleki od pierwotnego, im dalej od swojego miejsca zakwitnięcia: pomarańcza, które jemy, są zaledwie namiastką tych pomarańczy, które orzeźwiają Hiszpanów czy Portugalczyków.
Nie oznacza to oczywiście, że nie możemy jeść owoców cytrusowych, tyle tylko, że musimy mieć świadomość, że jemy produkt nieco już „przetworzony” przez pestycydy użyte do wspomagania ich wzrostu, a także sponiewierany przez drogę, którą musiały przebyć w nasze rejony, ale też niedojrzałe ze względu na przedwczesne zerwanie z drzewa. Najważniejsze jednak, że cytrusy rosną w klimacie gorącym, więc zgodnie z odwieczną mądrością natury i jej miłosierdziem, występują one tam, gdzie pomagają człowiekowi w przetrwaniu, a więc organizm ludzki zbawiennie wychładzają. Natura ma w sobie tą matczyną czułość do człowieka, którego z jednej strony poddaje cieplarnianej obróbce, z drugiej zaś wszędzie tam, gdzie swoimi upałami nie pozwala mu żyć, tam poprzez rękę drzewa podaje z nonszalancją owoce, które na owe upały są najdoskonalszym lekarstwem. Już twórcy starożytnej medycyny chińskiej zauważyli czułość matki do swego stworzenia, odkrywając zasadę, że powinniśmy jeść te owoce, które rosną w danym klimacie. Badania zdają się potwierdzać tę intuicję starożytnych, ukazując, że człowiek naszego klimatu nierzadko uczulony jest na owoce i warzywa importowane.
Cytrusy rosną tam, gdzie są potrzebne i mogą uzupełnić naruszoną przez nadmierne upały harmonię organizmu. Nasz klimat zasadniczo nie stwarza takich wymogów, a że nasza faktyczna potrzebna na cytrusy jest udawana, takie też dostajemy je do ręki - już nie od drzewa, ale od importera – także udawane. To wszystko nie zmienia faktu, że w gorączce lata i w nas dojrzewa chęć cytrusów, dlatego warto szukać ich na straganach czy sklepach w sposób świadomy. Nigdy nie będzie to prawdziwy owoc cytrusowy, ale może chociaż być do niego bardzo podobny, jak ten w postaci „Eko”. Należy też pamiętać, że ze względu na swoje właściwości wychładzające cytrusy należy ograniczać zimą.
Owoce cytrusowe zawierają dużą ilość witamin i składników mineralnych, z czego najbardziej oczywiste wydaje się występowanie w nich witaminy C. Jednak zapomina się, że ta witamina występuje w jeszcze bogatszej postaci w naszej swojskiej czarnej porzeczce czy truskawce. Cytrusy zawierają wiele kwasów organicznych oraz innych związków wtórnego metabolizmu (np. flawonoidów). Dostarczają naszemu organizmowi także cukry, pektyny, odrobinę białka i śladowe ilości tłuszczu. Są ważne w diecie przeciwnowotworowej i przeciwmiażdżycowej. Duże spożycie dobrych cytrusów (a więc wolnych od szkodliwych substancji chemicznych) obniża ryzyko występowania pewnych rodzajów kamieni nerkowych. Co więcej, pomarańcze lub soki pomarańczowe są bogatym źródłem kwasu foliowego, który reguluje wzrost i funkcjonowanie komórek, a także odgrywa ważną rolę w komórkach systemu nerwowego i mózgu.
Sięgnięcie pomarańcza z drzewa owocowego musi budzić podziw dla bujności i mądrości natury, a także dla głębi i bogactwa smaku, jaki wytworzyła. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jedzie się w tropiki, żeby poczuć prawdziwy smak tych owoców. Jednak póki co musimy spojrzeć na nasze najlepsze owoce i docenić ich autentyczny smak, który natura dała nam w swojej mądrości.
Komentarze (0)