Powiada się, że tak. Ogórki rozkładają zawartą w pomidorach witaminę C, dlatego połączone razem w sałatce greckiej, są jak miska pełna niczego. Dobry sam w sobie ogórek i pomidor spożywane jednocześnie zamieniają się wzajemnie w atrapy warzyw, gdyż ogórek niweluje wartości pomidora. Tym samym zjadamy znakomite produkty naturalne, a jednak nic wartościowego nie jemy, bo wedle badań naukowych warzywa te w swoim towarzystwie źle wpływają na nasz układ odpornościowy. Mimo jednak tej rewelacji badaczy warto zajrzeć za kotarę tego mniemania, by przekonać się, czy jest ono w pełni słuszne.
Jest taka mądrość ludowa, do której zawsze trzeba się odwoływać w przypadku wątpliwości, jaka powstaje w górach naukowych dociekań. Mądrość ludowa nie mówi o enzymach askorbinazowych zawartych w ogórkach, ani o rozkładaniu się witaminy C w pomidorach na skutek ich działania, ale smakuje i to smakuje dogłębnie, a stwierdzając, że ogórek jedzony z pomidorem smaczny nie jest, wydaje swój swojski dekret zakazujący uprawiania tych warzyw na talerzu obiadowym. Jednym słowem człowiek ludu, który zawsze polega na własnej intuicji i doskonale się z naturą rozumie, stwierdzając że mu to nie smakuje po prostu ogórka z pomidorem nie je i nie musi przy tym wiedzieć dlaczego wewnętrzny impuls nie zgadza się na ten mezalians warzywny.
My jednak jesteśmy wykształceni i dlatego potrzebujemy mądrali naukowych, którzy powiedzą nam, co jeść możemy, a co nie. A ci wykryli, że enzym askorbinaza rozkłada witaminę C we wszystkich warzywach, z którymi się łączy. W związku z tym, jeżeli zależy nam na tej witaminie - która chroni nas przed wirusami, przyspiesza proces gojenia się ran i zrastania kości, hamuje powstawanie w żołądku rakotwórczych nitrozamin, wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, chroni przed promieniowaniem UVA i UVB – to powinniśmy mieć na uwadze ich utratę w momencie kosztowania ich z ogórkami. Istnieje obrazowy argument mówiący o tym, że parę milimetrów ogórka jest w stanie zniwelować witaminę C zawartą w 5 kg pomidorów, a jednak ten sam ogórek zawiera identyczną, co pomidor witaminę C, tylko że w trzykrotnie mniejszej ilości. Nauka gubi się jednak we własnych zeznaniach, bo z drugiej strony powiada, że marchew połączona ze świeżym ogórkiem utlenia zawartą w nim witaminę C. Marchew jest dla ogórka tym, czym ogórek dla pomidora. W rzeczywistości wiele warzyw zawiera w sobie enzymy utleniające witaminę C, by przetworzyć ją w inne pożyteczne substancje. Trudno więc orzec jednoznacznie, czy reakcja powstała na skutek połączenia ogórka z pomidorem jest ostatecznie korzystna dla naszego organizmu, czy też nie. Do takiej oceny należałoby brać pod uwagę tysiące innych procesów, które są jeszcze nieobliczalne przez współczesną naukę. Co więcej, jeżeli zależy nam na witaminie C, to powinniśmy bardziej zwracać uwagę na to, żeby pomidory były świeże i lokalne, a więc dojrzewały na krzakach, a nie w supermarkecie. Warto również dodawać do pomidorów inne warzywa, które bogate są w tę witaminę, np. pietruszkę czy paprykę.
Gdyby mędrzec ludowy stwierdził, że świeży ogórek smakuje mu z pomidorem, tak by go jadł. Ufa on sobie, bo ufa on naturze. Jeżeli nie chce ona łączenia tych warzyw, czyni je względem siebie niesmacznymi. Mędrzec ten zapytany przez naukowca, czy wolno łączyć pomidory z ogórkami, powiedziałby, że nie wolno jeść warzyw których matką nie był krzak i drzewo, tylko półka w hipermarkecie, bo nic ma nic gorszego, jak połączenie pomidora z masową produkcją, która zawiera w sobie jakby enzymy wartości odżywcze wszystkiego, z czym wchodzi w reakcję.
Komentarze (0)