Żeby odpowiedzieć na pytanie o to, jaki skutek dla naszego organizmu mają pełnoziarniste treści zbóż należałoby po prostu wyeliminować ze swojej diety na jakiś czas te elementy i sprawdzić, jak organizm zareaguje na brak ziaren, głównie pszenicy. To rozstrzygnęłoby postawione w tytule pytanie. Każdy miałby swoją na to odpowiedź, tak jak każdy ma swój organizm. I nikt inny jego własnej prawdy organizmowej nie próbowałby obalać swoją prawdą organizmu. Takie doświadczenie zrobione w zaciszu własnego żołądka byłoby niezwykle korzystne dla wszystkich. Każdy mógłby wyjaśnić ten schizofreniczny w medycynie podział na tych, którzy produkty pełnoziarniste polecają, jako fundament naszego odżywiania i pokarmowego istnienia w świecie, i na tych, dla których ta piramida stoi na głowie, i odwrotnie, produkty pełnoziarniste uważają za fundament, ale naszej choroby. Ten podział jest mocno widoczny, dosłownie symetryczny, bo tam gdzie zwolennicy produktów pełnoziarnistych mówią o tym, że ziarna zbóż są doskonałe na oczyszczanie jelit - usprawnienie ich pracy, a także na odchudzanie - tam przeciwnicy produktów pełnoziarnistych podkreślają, że produkty te powodują właśnie otyłość i to one odpowiedzialne są za problemy w dziedzinie jelit. Jeść produkty pełnoziarniste, czy nie jeść, o to jest więc pytanie, które każdy po hamletowsku musi przetestować na sobie, ma bowiem do wyboru albo tzw. brzuch pszeniczny, albo brzuch własny, lekki i nie poddany prawom nabrzmiałej grawitacji.
Współczesna piramida żywieniowa opiera się na chlebie, ryżu, kaszach itp. Jest to uznany powszechnie przez naukowców i praktykowany przez nas codziennie trzon naszej diety. Historia ziarna w ludzkiej kuchni należy jednak do dramatyczniejszych, jakie zostały napisane przez nasz głód. Kiedyś pszenica służyła biedakom, ale uważana była za równie biedną, co oni. Obecnie wiadomo o rzekomo dobrym wpływie zbóż na nasz organizm. A jednak nie do końca: kolejny etap tego mitologicznego slalomu nastąpił na rozdrożu, w którym trzeba było stwierdzić, że produkty pszeniczne nie są dobre, ale ich pełnoziarniści bracia już znowu mogą cieszyć się witalistyczną chwałą. Współcześnie oczywistym jest, że dopiero produkty pełnoziarniste, a więc takie, które uzyskano po zmieleniu ziaren wraz z ich powłokami, tj. otrębami, stanowią najwyższe dobro odżywcze dla naszego organizmu. To nie w bielmie miała znajdować się istota ziarna, ale w jego zewnętrznej łusce zawierającej większość witamin, minerałów oraz błonnika. Tym samym biała mąka jest podejrzana, musi bowiem zawierać otręby, które lekko ją zabrudzają, i to dopiero one będą poświadczeniem jej wartościowości. W efekcie takiej roszady jesteśmy nieufni białemu pieczywu, dopiero ciemne wprawia nas w spokój. A jednak i to być nie może, ponieważ mówi się także, że właśnie ciemne pieczywo wykonane z pełnoziarnistych produktów jest dla na chorobotwórcze, w dodatku tak samo chorobotwórcze, jak jeszcze przed chwilą służyło zdrowiu.
Produkty pełnoziarniste to wszystkie te, które powstały z nieoczyszczonych ziaren, tj. gruba kasza (np. gryczana), płatki zbożowe z pełnego ziarna (owsiane, jęczmienne), makaron razowy, chrupkie pieczywo pełnoziarniste, brązowy ryż, otręby pszenne i grahamki. Wśród naukowych ekspertów mówi się, że produkty pełnoziarniste, a więc z pełnego przemiału, są bogate w liczne elementy wspomagające działanie naszego organizmu. Obecny w nich kwas foliowy czuwa nad prawidłowym rozwojem ciąży, a także usprawnia proces krwiotwórczy. Witamina B3 obecna w otrębach wpływa korzystnie na nasz układ nerwowy, skórę oraz błony śluzowe. Dzięki zawartemu w ziarnach zbóż fosforowi wzmacniają się nasze kości oraz zęby, a także poprawia się działanie naszego metabolizmu. Żelazo wspomaga nasz rozwój umysłowy, a także działanie układu immunologicznego, jest niezbędne do tworzenia czerwonych krwinek oraz transportu tlenu. Magnez odpowiedzialny jest za budowę kości oraz zębów, konieczny jest także w pracy mięśni oraz układu nerwowego. Cynk, który znajduje się w pełnym ziarnie zboża odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego.
Pełne ziarno jest w tym układzie znakomitym źródłem błonnika, który buduje prawidłową perystaltykę jelit. Co więcej, dzięki błonnikowi produkty pełnoziarniste zatrzymują wodę w organizmie i dają szybkie uczucie sytości. Idąc tym tokiem mówi się także o tym, że dzięki błonnikowi w naszym organizmie reguluje się poziom cukru. Produkty z pełnego ziarna zalecane są dla osób odchudzających się oraz podejmujących duży wysiłek fizyczny.
Problem polega jednak na tym, że ostatnie rewelacje w obrębie tej samej medycyny mówią o tym, że eliminacja z diety produktów opartych na pszenicy, powoduje dokładnie te same efekty, dzięki którym została do tej diety powołana: dopiero eliminacja produktów pszenicy z pełnego ziarna powodowała znaczące zmniejszenie masy ciała (5 kg w dwa tygodnie, 30 kg w 6 miesięcy). Pszenica powoduje poczucie sytości, ale tylko na dwie godziny, po których poczucie głodu jest znacznie większe, a co gorsza, zwiększa się zapotrzebowanie na cukry. Pszenica zwiększa poziom cukru we krwi w większym stopniu, niż robi to sam cukier. Zawarta w pszenicy Amylopektyna A odpowiedzialna jest za powstawanie otyłości brzusznej, tj. „pszenicznego brzucha”, która jest przyczyną stanów zapalnych, insulinooporności, cukrzycy, zapalenia stawów oraz chorób serca. Dodatkowo „nowoczesna” pszenica, którą jemy jest poddawana działaniu promieniowania gamma oraz znacznym dawkom promieniowania rentgenowskiego. Dlatego też można powiedzieć, że jedząc produkty pszeniczne poddajemy się… chemioterapii. Oczywistym jest więc, że nie może ona stanowić pełnowartościowego pokarmu, który idzie z nami przez wszystkie dni życia.
Warto więc sprawdzić samemu, kim się staniemy bez pszenicy. Efekty mogą być zaskakujące.
Komentarze (0)