Słodycze są słodkim bagienkiem, w które człowiek zapada się nie chcąc się ratować. Zamiast szukać wyjścia ze słodkiego zapadnięcia, on woli zapadać się bardziej, ręka jego nie szuka drugiej ręki, ale drugiego batonika, nie chce wolności, chce już tylko słodkości. A jednak, gdyby przyjrzeć się bliżej słodyczy zawartej w słodyczach, to rozpuści się jej wspaniałość, jak czekolada w dłoni, król wówczas stanie się nagi, a słodkość stanie się wcale nie słodkim… cukrem. A czym jest cukier?
Nie powinniśmy mylić słodyczy, z tym, czym one są: z cukrem rozlewanym i przelewanym, mieszanym i zastygniętym w mlecznym bezruchu. A tajemnicą tej białej słodkiej śmierci, jest fakt, że uzależnia od chwilowej przyjemności, jakiej dostarcza. Cukier, tak jak kofeina, czy nikotyna jest uzależniający, dlatego też nie my sięgamy po dwudziestą szóstą kostkę czekolady, ale ona po nas. Zawarta w cukrze sacharoza jest węglowodanem prostym, dlatego spożyty dodaje nam energii, ale na chwilę. Mówimy wówczas o słodkiej chwili, a nie słodkiej wieczności. Wieczne jest natomiast zajadanie się tymi szkodliwymi składnikami, które szybko zwiększają poziom insuliny w organizmie i zmuszają trzustkę do nadmiernej jej produkcji. Dla ludzi cierpiących na zaburzenia nastrojów lub depresje, zjedzenie tej chwilowej przyjemności obciążone jest już w dwie godziny po jej strawieniu pogorszeniem nastroju. Słodycz chwili po czekoladzie nie przychodzi więc sama, ciągnie za sobą ciemny smutek, który trwa dużo dłużej niż ta chwila zjadania słodyczy. A jednak smutek także można zajeść czekoladą, a wtedy bagno słodkości wciąga nas w swoje zgubne otchłanie.
Cukier oprócz tego, że destabilizuje gospodarkę węglowodanową człowieka, powoduje zwiększone wahania glukozy we krwi, co może powodować miażdżycę naczyń krwionośnych lub choroby serca. Co więcej, w połączeniu z dużą ilością fosforu oraz kofeiny (np. cola) blokuje wchłanianie wapnia, co niszczy kości. Nie trzeba też wspominać, że cukier pustoszy jamę ustną, powodując próchnicę zębów. Osoby uzależnione od słodyczy muszą przyznać, że nie wiedzą już dlaczego jedzą ich tyle. Ślepa potrzeba niezdrowego dla organizmu, pozbawionego substancji odżywczych cukru, mówi sama za siebie. Tyle tylko, że w tym cukrze nie ma słodkości. Jeżeli jemy słodycze z powodu uzależnienia, nie potrafimy już delektować się ich smakiem ani odczuć tego, co faktycznie w sobie zawierają. Przeceniamy dodatkowo ich zbawienny skutek, jednocześnie niedoceniając efektów negatywnych. A jednak cukry są nam potrzebne i dlatego, aby przekierować swoją energię witalną na drogę, na której będzie się ona rozwijała, należy sięgać po nośniki naturalnego cukru, takie jak owoce i warzywa.
Uzupełnieniem cukrów są także węglowodany złożone, zawarte w płatkach owsianych, orzechach, otrębach, zbożu. Można je wykorzystywać wraz z suszonymi owocami do musli. Dobrą alternatywą są także batoniki zrobione z wyżej wymienionych składników. Cukier używany do herbaty możemy zastąpić miodem lub cukrem brzozowym (ksylitom), który jest zasadniczo podobny pod względem smaku i koloru do sacharozy, a jednak pozbawiony jest jej wad. Naleśniki możemy polewać syropem klonowym lub syropem z agawy. Doskonała do wszystkiego, co przyrządzane na słodko jest także stewia, która jest 300 razy słodsza od cukru.
Słodycze są słodkie, ale pozostawiają po sobie gorzki posmak, dlatego wiara w ich zbawienną moc jest formą opium, która daje nam iluzję słodkiego życia.
Komentarze (0)