Produkcja mięsa niszczy Ziemię

Oceń:
(0 głosów)
Produkcja mięsa niszczy Ziemię
fot. pexels.com / CC0

Ile szokujących informacji można zawrzeć w jednym filmie dokumentalnym? Ile naszej niewiedzy znajduje się w każdym spożytym przez nas steku, plastrze sera czy szklance mleka? Film Cowspiracy w reżyserii Kipa Andersena i Keegana Kuhna pokazuje, że te liczby są ogromne. Naprawdę ogromne. Konkluzja towarzysząca przez cały seans jest jednak brutalna, a biznes w postaci masowej rzezi żywych istot przerażający.

Krótka notka pod filmem nasuwa pewne analogie z genialnym dokumentem w postaci Mieszkańców Ziemi (2005 r. ang. Earthlings), który w dobitny i często brutalny sposób pokazuje jak człowiek zagarnął dla swoich własnych celów glob. Autorzy Cowspiracy idą w tym temacie dużo głębiej i pokazują skalę problemu, który dotyka nas wszystkich. Głównym pytaniem, na które szukają odpowiedzi jest „dlaczego Ziemia może umrzeć?” Jak się okazuje nie chodzi już tylko o problem współistnienia z innymi gatunkami i dzielenia z nimi planety, jak to miało miejsce we wcześniej przytoczonym filmie, a o coś znacznie gorszego – powolną i bolesną degradację naszego środowiska. Główną przyczyną takiego stanu według autorów jest chów krów.

Krowy przez masową eksterminację i służenie jako główny dostawca białka do organizmów człowieka stały się poważnym problemem dla współczesnej Ameryki, a w przyszłości może i dla całego Świata. Sam chów przyczynia się aż w 51% do zmiany klimatu na naszym globie i pogłębianiu się problemu efektu cieplarnianego. Przemysł mięsny produkuje więcej gazów cieplarnianych niż wszystkie środki transportu razem wzięte. Wszystko to przez metan, który ulatuje do atmosfery wydobywając się z hałd fekaliów trzody. Jedyny sposób pozbycia się problemu, który jest notorycznie praktykowany to składanie odpadków na tzw. Strefach Śmierci. Takie tereny występują zarówno na lądzie, a także w morzach i oceanach. Szacuje się, że blisko 10 tysięcy kilometrów kwadratowych Ameryki jest zawalonych przez krowie odchody. Co z wodami? Najbardziej zanieczyszczoną strefą jest Zatoka Meksykańska, która pochłania ogromne tony nieczystości, które bezpośrednio transportowane są rurociągami i drogami rzecznymi prosto w toń wody. Taka dawka skutkuje kompletną degradacją środowiska wodnego w tamtych okolicach oraz poszerzaniu się problemu na jeszcze większe terytorium. Odchody to jednak czubek góry lodowej, bo krowę gotową do uboju trzeba najpierw wyhodować.

Hodowla krów wiążę się z ciągłym dostarczaniem wody i odpowiednio przygotowanej paszy. Trzoda spożywa aż 30% zasobów dostępnej wody pitnej z całego Świata. Następstwem tego są oczywiście susze, które rok w rok dotykają Stanów Zjednoczonych jeszcze bardziej. Każda z hodowanych krówek jest w stanie zjeść dziennie 70 kg kukurydzy lub soi zmieszanej wraz z antybiotykami stymulującymi wzrost zwierzęcia. Rośliny biorą się z farm, które zajmują 45% terenów lądowych na całej Ziemi. Tylko w samej brazylijskiej Amazonii znika co sekundę akr lasów tylko po to aby sadzić genetycznie modyfikowaną soję, którą karmi się trzodę. Autorzy twierdzą, że w ciągu paru lat zniknęło 91% lasów w Brazylii. Następstwami samej hodowli są również zanieczyszczenia rzek, eksterminacja dzikich zwierząt (rysi, wilków, pum) czy wymieranie rzadkich gatunków.

Dużym problemem podniesionym również w Cowspiracy jest temat mórz i oceanów. Oprócz zanieczyszczania przez hodowlę autorzy skupili się również nad nadmierną eksploatacją wód z ich głównych lokatorów – stworzeń morskich. Co ciekawe aż 3 z 4 rejonów przeznaczonych do połowów jest nadmiernie wyławianych przez rybaków. Do tego dochodzi również przypadkowy połów towaru niechcianego jak np. rekinów czy waleni. Masowość tych działań jest przerażająca, bo wiele z odławianych gatunków zwyczajnie się kończy. Prognoza wysnuta przez wiele badań wskazuje, że w 2048 może zabraknąć ryb w oceanach.

Twórcy nie doszliby do tych wszystkich faktów gdyby nie dokument z badań przeprowadzonych przez ONZ, który jasno wskazywał na dewastacyjny charakter masowego chowu krów. Dlaczego więc nikt o tym nie mówi? Skoro ochrona naszej planety jest taka ważna dlaczego jako główne problemy eksponuje się spalanie węgla czy produkcje oleju napędowego? Te pytania stały się clue dokumentu, bo zadano je wszystkim najważniejszym organizacjom walczącym o dobro Ziemi np. Greenpeace czy Oceana. Niestety żaden z przedstawicieli nie potrafił lub nie chciał odpowiedzieć na nie. W powietrzu zdecydowanie dało się wyczuć, że dzieję się coś naprawdę dziwnego, a główny winowajca jest skrzętnie zamiatany pod dywan.

Autorzy do podparcia swoich teorii uwzględnili wiele opinii ekologów czy hodowców, których werdykt był jednoznaczny: chów powoli zabija cały nasz dom wraz z jego zasobami i środowiskiem. Dlaczego więc tylko nieliczni są w stanie to powiedzieć? Filmowcy trafiają na finansjera, którego opinia jest jeszcze boleśniejsza. Hodowla krów to bardzo dobry biznes, a głowy tych interesów często zasiadają na rządowych posadkach i ustawiają wszystkie przetargi gruntowe pod swoją firmę. Konspiracja zawarta w tytule wreszcie wyszła na światło dzienne. Wszyscy milczą, bo gra toczy się o bardzo grube pieniądze. W samej Brazylii zabito 1100 aktywistów, którzy walczyli z władzami o wycinkę lasów w Amazonii. Organizacje temat ten pomijały, bo zakręciłby się kurek z pieniędzmi. Pomijały, bo 2 lata po premierze dokumentu w sieci jak grzyby pod deszczu zaczęły powstawać coraz to nowsze inicjatywy nawołujące do walki z tym biznesem. Niektóre ukazane w materiale grupy walczące o dobro naszej planety wystosowały pewne sprostowania odnoszące się do wypowiedzi zawartych filmie jasno wskazujące, że problem chowu krów jest bardzo ważnym zjawiskiem i trzeba z nim walczyć. Również pozytywnym skutkiem premiery filmu jest też pojawienie się np. na stronie Internetowej Greenpeace materiałów na temat masowego hodowli, których na klatkach Cowspiracy niestety nie było.

Cowspiracy to pozycja obowiązkowa dla każdego człowieka zaraz po Earthlings. Prawda o produktach pochodzenia zwierzęcego czy samym mięsie jest naprawdę szokująca, a jej wpływ na nasz glob nieodwracalnie dewastacyjny. Jak można więc pomóc Ziemi? Zmiana żarówek czy częstsze poruszanie się rowerem już niestety nie wystarczą. Autorzy proponują przejść na weganizm, który jest dużo zdrowszy, pochłania do stworzenia znacznie mniej zasobów ziemskich i przede wszystkim przyczynia się do ocalenia istnień wielu zwierząt. Co więc można by było zrobić z tym wszystkim uprawami jakby ludzie przestali jeść mięso? Okazuje się, że zasoby potrzebne do karmienia krów wystarczyły by na zlikwidowanie głodu na całym Świecie, tak więc niesie to ze sobą wiele nie tylko personalnych plusów, ale i globalnych. „Musimy Ją ocalić”.

Autor: Piotr

Komentarze (0)

Inne artykuły

Jakie warzywa można jeść na surowo?

Warzywa w stanie surowości traktujemy jako nie-gotowe, co momentalnie przekłada się na czynność gotowania. U-gotowane oznacza „gotowe” i przystosowane do wymogów ludzkiego środowiska brzusznego, a jednak czy możliwe jest, aby warzywa mimo pyszności im zgotowanej...

Czytaj dalej

Chleb świętojański

Chleb od wieków uważany jest za symbol niebiańskiego pokarmu. Posiada on niezwykle sakralne znaczenie, ale nie w znaczeniu liturgicznym, a dogłębnie świeckim: człowiek z plonów, które zebrał od ziemi potrafił wytworzyć za pomocą własnych rąk,...

Czytaj dalej
Więcej artykułów